8 listopada 2018

Z oburzeniem przyjęliśmy stanowisko NSZZ Solidarność, która na oficjalnym profilu facebookowym przedstawiła bilans swoich działań w ostatnich latach. Niestety w wielu punktach mija się on z prawdą, część budzących poważne wątpliwości działań Solidarności pominięto, część sukcesów innych organizacji zostało zapomnianych i przypisanych Solidarności, a część rzekomych zasług związku to próba przypodobania się rządowi. Prostujemy przekaz propagandowy Piotra Dudy. W cudzysłowach rozwiązania, których wdrożenie przypisuje sobie Solidarność:

– „Powołanie Rady Dialogu Społecznego” – powołanie RDS było negocjowane jeszcze za rządów koalicji PO-PSL, a w pracach uczestniczyli wszyscy partnerzy społeczni. Na dodatek obecnie RDS stał się fasadą, za którą się kryje dyktat partii rządzącej.

– „przywrócenie wieku emerytalnego” – to decyzja rządu Prawa i Sprawiedliwości. Niestety rząd nie zadbał o wysokość emerytur i dlatego w najbliższych latach wysokość emerytur ma zmniejszyć się. W tym kontekście szczególnie martwi perspektywa głodowych świadczeń dla kobiet.
– „ograniczenie handlu w niedzielę” – to bubel prawny, który ma być nowelizowany. Ustawa dowartościowuje małe sklepy, gdzie nie ma związków zawodowych, warunki pracy są najgorsze, a pensje najniższe.

– „klauzule społeczne w zamówieniach publicznych” – to wynik rozmów prowadzonych między innymi w OPZZ, a szczególne zasługi miał tu OPZZ, który już w 2015 roku prowadził rozmowy między innymi z pracodawcami z Lewiatana.

– „wprowadzenie minimalnej stawki godzinowej dla umów zleceń” – to pomysł OPZZ, który został przedstawiony przez nas już w 2013 roku. Solidarność była wtedy wobec naszego pomysłu sceptyczna. Dzięki naszemu lobbingowi ustawa została przeforsowana.

– „wsparcie dla rodzin wychowujących dzieci” – program Rodzina 500+ to pomysł PiS. Niestety rząd nie zadbał o inne świadczenia pozwalające godzić obowiązki zawodowe i rodzinne. W tej sprawie Solidarność nie podjęła też żadnych działań.

– „likwidacja syndromu pierwszej dniówki” – od lat był to postulat wszystkich centrali związkowych.
– „wyłączenie dodatków nocnych z płacy minimalnej” – od lat był to postulat wszystkich centrali związkowych, na który OPZZ kładł szczególny nacisk.

– „znaczące zwiększenie uprawnień dla pracowników zatrudnionych na czas określony” – ograniczenie skali tych umów to decyzja koalicji PO-PSL na wniosek wszystkich centrali związkowych. Wszystkie związki od lat dążą też do zwiększenia uprawnień pracowników tymczasowych.
– „zniesienie dyskryminacji młodych pracowników” – od lat był to postulat wszystkich związków, natomiast sytuacja młodych pracowników wciąż jest zła i wprowadzone rozwiązania nie dotyczą pracowników zatrudnionych w ramach umów nieetatowych.

– „zwiększenie kwoty wolnej od podatku dla najuboższych” – zwiększenie kwoty wolnej od podatku było obietnicą Prawa i Sprawiedliwości, która nie została spełniona. Obniżenie jej dotyczy bardzo nielicznych podatników.

– „wyższa kwota naliczania zakładowego funduszu socjalnego” – od lat jest to postulat wszystkich związków przy czym kwota ta rośnie wciąż bardzo wolno.

– „prawo zrzeszania dla samozatrudnionych i na umowach cywilno-prawnych” – jest to wynik orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które zostało podjęte w efekcie wniosku OPZZ.

– „znaczące podniesienie minimalnych rent i emerytur” – niestety nic takiego nie nastąpiło.

– „lepsze warunki w pracowniczych programach emerytalnych” – zmiany w systemie emerytalnym niestety idą w złym kierunku.

– „odmrożenie płac w budżetówce” – niestety decyzje o podwyżkach w wielu placówkach wciąż będą należały do kierowników jednostek.

– „wydłużenie okresu odwoławczego od wypowiedzenia umowy o pracę” – to rozwiązanie wspierane przez wiele środowisk.

– „lepsze warunki dla pracowników tymczasowych, w tym ochrona kobiet w ciąży” – od lat jest to kierunek zmian promowany przez wszystkie centrale związkowe, przy czym obecny stan rzecz wciąż jest wysoce niezadowalający.

– „wprowadzenie minimalnego wynagrodzenia dla pracowników medycznych” – rozwiązania w tej sprawie były wdrażane w wyniku starań Porozumienia Zawodów Medycznych.

Jednocześnie Solidarność w ostatnich latach wielokrotnie dowiodła, że jest centralą bliską obozowi rządzącemu, między innymi gdy atakowała Związek Nauczycielstwa Polskiego w czasie forsowania źle przygotowanej reformy oświaty, w tym zwalczała prowadzony zgodnie z przepisami prawa spór zbiorowy w sprawie zwiększenia nakładów na oświatę i wzrostu wynagrodzeń jej pracowników; gdy podpisywała porozumienie z zarządem PLL LOT w czasie, gdy zwalniano tam strajkujących związkowców; gdy w wielu spółkach skarbu państwa porozumiewała się z ich kierownictwami; gdy bezkrytycznie przyjmowała zawłaszczanie przez władzę służby cywilnej, mediów publicznych czy instytucji systemu sprawiedliwości. Zamiast niczym nieuzasadnionej buty i przypisywania sobie czyichś zasług, proponujemy centrali Piotra Dudy więcej wysiłków na rzecz obrony ludzi pracy.

1 listopada zakończył się strajk w PLL LOT, a strona związkowa podpisała porozumienie z zarządem w obecności przedstawiciela premiera, Mateusza Morawieckiego. Porozumienie nie kończy sporu o regulamin wynagrodzeń, natomiast nieco uspokaja sytuację i rozpoczyna negocjacje płacowe. W ramach porozumienia zarząd firmy przywrócił do firmy wszystkich zwolnionych podczas strajku dyscyplinarnie związkowców, jak też liderkę Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, Monikę Żelazik. Cofnięto też naganę udzieloną przewodniczącemu Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych, Adamowi Rzeszotowi. Zarząd zrezygnował też z domagania się o odszkodowanie od związkowców za strajk, gdyby sąd uznał go za nielegalny. Władze spółki wycofały także pozew sądowy wobec dwóch największych związków, który był złożony za groźbę strajku w końcu kwietnia bieżącego roku. W zamian związkowcy przerwali strajk, godząc się na 24 miesiące pokoju społecznego w firmie. Od pierwszego dnia strajku w imieniu mazowieckich struktur OPZZ byłem u boku strajkujących pilotów i stewardess, dając im pełne wsparcie i organizując pikiety wsparcia z nimi. Obecnie sytuacja nieco się uspokoiła, ale wciąż relacje między pracownikami i zarządem są bardzo napięte, a wiele patologii z firmy nie zostało wyeliminowanych. Dotyczy to między innymi pracowników zatrudnionych w ramach samozatrudnienia, których nie dotyczą regulaminy Dlatego wciąż musimy być czujni i nie możemy odpuszczać. Nasza Rada niezmiennie wspiera pracowników PLL LOT!

5 listopada na posiedzeniu zespołu Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego partnerzy społeczni dyskutowali między innymi o sytuacji w banku CITI Handlowy. Temat został wprowadzony do WRDS przez naszą Radę i dzięki mojemu pismu w tej sprawie. Podczas posiedzenia WRDS liderka NSZZ Banku Handlowego zrzeszonego w OPZZ, Małgorzata Ciesielska, opisała problemy, z którymi spotykają się związkowcy w banku. Sytuacja w firmie od wielu tygodni jest bardzo trudna, a pracodawca lekceważy związki zawodowe działające na terenie zakładu. Kontrole Państwowej Inspekcji Pracy przeprowadzone w ubiegłym i bieżącym roku wykazały wiele nieprawidłowości. Uchybienia dotyczą między innymi przekazywania stronie związkowej aktualnych informacji dotyczących planowanych zmian stanu zatrudnienia, niewłaściwego naliczania wynagrodzenia urlopowego oraz systemów premiowych, braku konsultacji ze związkami zawodowymi zmian warunków wynagradzania, braku rzetelnej ewidencji czasu pracy, ciągłych zmian dodatków wyrównawczych osobom chronionym. Związkowcy wskazują też na mobbing wobec wielu pracowników, w tym przewodniczącej związku. Ponadto pracodawca od wielu tygodni uchyla się od zawarcia umowy określającej zasady udostępniania pomieszczeń i urządzeń związkowi zawodowemu. Liczymy na szybką reakcję władz banku i eliminację patologii, na które wskazuje strona związkowa. Niestety na spotkaniu 5 listopada firma nie przysłała żadnego swojego przedstawiciela, czym okazała lekceważenie partnerom społecznym.

Główny Urząd Statystyczny przedstawił dane dotyczące aktywności zawodowej polskiego społeczeństwa. Chociaż stopa bezrobocia w Polsce utrzymuje się na dość niskim poziomie, to znacznie gorzej wyglądają statystyki dotyczące odsetka osób aktywnych zawodowo i pracujących. W drugim kwartale bieżącego roku aktywnych zawodowo było 17,49 mln Polaków i Polek, czyli o ponad 300 tys. osób mniej niż w IV kwartale 2015 roku, gdy Prawo i Sprawiedliwość obejmowało władzę! Od tamtego czasu wzrosła za to o 285 tys. liczba osób pracujących, ale odsetek pracujących nadal utrzymuje się na niskim poziomie. Współczynniki aktywności zawodowej i zatrudnienia w Polsce wciąż należą do najniższych w Unii Europejskiej. Obecnie współczynnik aktywności zawodowej wynosi 56,5%, a odsetek pracujących 54,4%. To o kilka punktów procentowych niższe wskaźniki niż w większości krajów Unii Europejskiej, przy czym szczególnie zwraca uwagę dezaktywizacja zawodowa kobiet.

12 listopada będzie dniem wolnym od pracy. 7 listopada Sejm przegłosował poprawki Senatu dotyczące ustawy i jeszcze tego samego dnia podpisał ją prezydent, Andrzej Duda. Jedna z poprawek Senatu dotyczyła wykreślenia zapisu, zgodnie z którym 12 listopada miały nie obowiązywać przepisy ograniczające handel w niedziele i święta. Przyjęcie poprawki oznacza, że 12 listopada będą obowiązywać takie zasady, jak w niehandlowe niedziele i święta. Ustawa była pisana pospiesznie i nie spełniała warunków poprawnej legislacji. Zgodnie z zapisami Konstytucji RP i regulaminu Sejmu, prezydent ma 21 dni na podpisanie ustawy i jedynie w przypadku ustaw pilnych i ustawy budżetowej czas na podpisanie ustawy jest skrócony do 7 dni. Aby ustawa o 12 listopada weszła w życie przed dniem, którego dotyczy, nie zastosowano żadnego vacatio legis. Termin vacatio legis może być krótszy lub nawet zerowy, ale tylko jeżeli ważny interes państwa wymaga natychmiastowego wejścia w życie aktu normatywnego i zasady demokratycznego państwa prawnego nie stoją temu na przeszkodzie. Trudno zgodzić się, że taka sytuacja miała miejsce w tym przypadku. Vacatio legis jest stosowane po to, by wszyscy, których dana ustawa dotyczy, mieli czas na zapoznanie się z nowymi przepisami. Tymczasem ani pracownicy, ani konsumenci, ani przedsiębiorcy nie dostali czasu na dostosowanie się do nowych regulacji. Stąd trudno się dziwić skargom ze strony firm dostawczych, producenckich czy handlowych. Krytycy ustawy wskazywali też na dezorganizację pracy sądów oraz placówek ochrony zdrowia czy Poczty Polskiej. Naszym zdaniem znacznie lepszym rozwiązaniem od arbitralnego przyznawania dni wolnych na ostatnią chwilę byłoby wydłużenie urlopu wypoczynkowego do 32 dni, skrócenie tygodnia pracy z 40 do 38, a docelowo 35 godzin i podniesienie wynagrodzeń za każdą pracę w niedzielę do stawki 2,5 razy wyższej niż za pracę w dni powszednie.

Z raportu Grant Thornton “Salary Catch Up Index. Kiedy zarobki w Polsce dogonią średnią unijną?” wynika, że rozwój polskiej gospodarki, jaki miał miejsce w ostatnich dwóch dekadach, w dość małym stopniu przekładał się na wzrost wynagrodzeń tutejszych pracowników. W latach 2000-2017 płace w Polsce rosły rocznie średnio o 0,9% wolniej niż dynamika wzrostu gospodarczego. Gdyby wynagrodzenia w Polsce rosły w tempie PKB, przeciętny zatrudniony w Polsce pracownik w 2017 roku zarabiałby średnio o 1834 zł brutto więcej niż obecnie. Autorzy raportu wskazują, że pensje Polaków nadal wypadają słabo w porównaniu z wynagrodzeniami pracowników w Europie Zachodniej. Z raportu wynika, że aby polskie zarobki zrównały się ze średnią Unii Europejskiej, potrzeba aż 59 lat. Według danych Eurostatu średnie miesięczne wynagrodzenie mieszkańca UE wynosi prawie 2,9 tys. euro brutto, czyli niemal trzy razy więcej niż średnie zarobki mieszkańca Polski, którego miesięczna pensja to 982 euro. Zgodnie z raportem nasz kraj powinien dogonić Portugalię w marcu 2023 roku, a Niemcy i zarazem średnią unijną dopiero w maju 2077 roku.

Piotr Szumlewicz, przewodniczący Rady OPZZ województwa mazowieckiego

https://www.facebook.com/opzzmazowsze/

https://www.facebook.com/PiotrSzumlewicz/